Ponad miesiąc
temu napisałem krótką notatkę o Janie Karskim vel Kozielewskim. Było to związane
z okolicznościami pośmiertnego przyznania i wręczenia przez prezydenta B. Obamę
Medalu Wolności. Sprawa ta odbiła się szerokim echem w światowych mediach. W
sumie przeleciała jak meteor. Równie szybko o sprawie jednak media zapomniały. Trudno
się dziwić. Jaki dzisiaj pożytek z bohatera czasu II WW?
Mnie wątek dokonań
wojennych J. Karskiego zainteresował z innego powodu. Wydawało się, że okres
jego działalności kurierskiej został wystarczająco opisany. Nic bardziej
mylnego. Wiedza ta jest bardzo powierzchowna. To dziwne, że nie zajął się tym
dokładniej choćby IPN.
Zainteresował
mnie szczególnie epizod z życiorysu J. Karskiego, związany z jego ucieczką ze
szpitala w Nowym Sączu, po schwytaniu go przez gestapo na Słowacji. Nie mniej
niż okoliczności ucieczki interesujące są okoliczności jego schwytania. Próbowałem
znaleźć więcej szczegółów z tym związanych, tym bardziej, że Karski dopiero
kilka lat po wojnie dowiedział się jaką cenę zapłacono za jego udaną ucieczkę
ze szpitala w Nowym Sączu. Skorzystałem z uprzejmości blogera @gor-al1, który dysponuje
sporą wiedzą na ten temat. Co ważne, wiedza ta jest oparta na materiałach
pochodzących z wydawnictw regionalnych i świadków historii, ludzi, którzy
bezpośrednio uczestniczyli w tamtych wydarzeniach. Wierzyć się nie chce, że
jeden z głównych bohaterów, organizatorów słynnej ucieczki dr Słowikowski,
zmarł dopiero w 2010 roku w Polsce.
Więcej
informacji i odsyłaczy do materiałów źródłowych zainteresowani znajdą w
komentarzach do tego tekstu http://jankarski.blogspot.com/
Ze swej
strony serdecznie dziękuję blogerowi @gor-al1 za poświęcony czas i podzielenie się
swoją wiedzą w temacie, który jak widać ciągle nie doczekał się rzetelnego
opracowania.
stary.piernik